Słowo Ks. Arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia na Boże Narodzenie Roku Pańskiego 2016

Jak co roku z radością i duchowym skupieniem przeżywamy misterium naszej wiary – błogosławiony czas Świąt Narodzenia Pańskiego. Pamiątkę tamtego dnia, kiedy narodził się Jezus, „Syn umiłowany” (Mt 3, 17). To Jego „ Ojciec poświęcił i posłał na świat” (J 10, 36). Uczynił to dla naszego zbawienia. Po to, aby „każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”( J 3,16).

Słowo Księdza Arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia, Metropolity Gdańskiego, na Boże Narodzenie Roku Pańskiego 2016

Błogosławiony lud, który umie się cieszyć i chodzi, Panie, w blasku Twojej obecności

Ps 89 (88) 16-17

Umiłowani Diecezjanie!

Drodzy Kapłani!

Siostry Zakonne!

Umiłowani Bracia i Siostry!

Jak co roku z radością i duchowym skupieniem przeżywamy misterium naszej wiary – błogosławiony czas Świąt Narodzenia Pańskiego. Pamiątkę tamtego dnia, kiedy narodził się Jezus, „Syn umiłowany” (Mt 3, 17). To Jego „ Ojciec poświęcił i posłał na świat” (J 10, 36). Uczynił to dla naszego zbawienia. Po to, aby „każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”( J 3,16).

Zapaliła się zorza sprawiedliwości

To wtedy, w Noc Narodzenia, zakończył się czas oczekiwania na Mesjasza, przedmiot „nadziei Izraela” (Dz 28,20). Nadeszła godzina, kiedy z woli Ojca Przedwiecznego zapaliła się zorza sprawiedliwości, zbawienie zapłonęło jak pochodnia (por. Iz 62,1) .

„Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany” (Iz 9, 5). Jezus Chrystus. Prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek. Potomek króla Dawida. Człowieka bliskiego sercu Boga. Ewangelia według św. Mateusza ukazuje rodowód Jezusa Chrystusa. Kreśli drogę prowadzących ku jego narodzinom pokoleń.

Jak co roku wraz z pasterzami, którzy nocną porą trzód swych strzegli, wraz z Trzema Królami – Mędrcami ze Wschodu, pielgrzymujemy drogami wiary ku światłu betlejemskiej nocy. Światłu zbawienia, które nie gaśnie. Ukazała się tam łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom” (Tt 2,11). Narodziło się Dzieciątko – wieczny Bóg. Po to, aby człowieka „wyzwolić od jego grzechów” (Mt 1, 12). Ukazać mu kierunek jego życiowej drogi. Ofiarować zbawienie.

Narodziny Bożego Syna. Wielki znak miłosiernej miłości Boga. Bowiem w Betlejem – przypomina nam o tym Papież Franciszek – „Miłosierdzie Ojca stało się żywe, widoczne i osiągnęło swoją pełnię w Jezusie Chrystusie” (Franciszek, Misericordiae vultus).

Umiłowani Diecezjanie!

Jesteście kolejnym ogniwem polskich pokoleń pielgrzymujących ku Betlejem, „gdzie Dziecię zrodzone – w pieluszki powite, w żłobie położone”. Przypomniał nam o tym w szczególny sposób mijający rok, kiedy wraz z Kościołem i narodem wracaliśmy do godziny początku. Do Chrztu Polski przed 1050 laty. To wtedy przodkowie nasi po raz pierwszy odczuli blask światła bijącego od Betlejem. Wyśpiewali chwałę Króla Wieków narodzonego „w mizernej cichej stajence lichej”. Obmyci wodą chrzcielną wyruszyli w duchowa pielgrzymkę do Betlejem, aby wraz z pastuszkami i Mędrcami Wschodu, sławić cud Narodzin. Głosić chwałę Bogurodzicy Dziewicy, Bogiem sławienej Maryi – patronki polskich wieków.

Ku światłu z Betlejem, które „w ciemności świeci, a ciemność go nie ogarnie”, zdążają także nasze, pomorskie pokolenia. Wprowadził je na nie św. Wojciech. Pierwszy apostoł Jezusa Chrystusa na pomorskiej ziemi. Od wieków idą ku Betlejem bracia Kaszubi, trzymają straż miłości i wierności z Bogiem. Idzie pokolenie budowniczych Gdyni i obrońców Wybrzeża w 1939 roku. Także tych, którzy po zakończeniu II wojny światowej przynieśli do zrujnowanego Gdańska szczep polskiego życia. Z różnych Ojczyzn. Także z tych odrąbanych od jej pnia. Od Wilna, od Kresów Wschodnich.

Ich drogą idziemy do Betlejem. Wspólnota wiary naszej Archidiecezji. Aby oddać hołd Temu, „co się narodził tej nocy, by nas wyrwać z czarta mocy”. Wyznać naszą katolicką wiarę. Niczym niezmąconą, trwałą i pewną. Potwierdzić naszą katolicką tożsamość, wierność prawom Bożym i obowiązkom wobec Ojczyzny. Otworzyć serca na tchnienia miłosiernej miłości Boga. Blaskiem betlejemskiego światła rozświetlać nasze dziś i to, co przyniesie Nowy Rok Pański 2017.

„Idźcie i głoście”

Umiłowani!

W nowym roku liturgicznym 2016/2017 mamy realizować program duszpasterski, którego istotę ujmuje motto: „Idźcie i głoście”. To zachęta, wezwanie, zadanie, abyśmy jeszcze bardziej niż to dotąd miało miejsce, stawali się uczniami Chrystusa – misjonarzami. Głosili Ewangelię swoją postawą, zachowaniem, czynnym oddziaływaniem na wspólnoty, w których biegnie nasze życie. Uwiarygadniali i umacniali nasze chrześcijaństwo czynami miłosierdzia. Otwartą, z apostolskiego ducha wyrosłą, postawę wobec bliźnich. Skierowaną także ku szerszym kręgom, aż po wspólnotę państwa i narodu. Bowiem trzeba wspierać decyzje, które dobru tej wspólnoty służą. Szczególnie te, które niwelują wieloletnie zaniedbania, skierowane ku najuboższym, a ku rodzinom kierują korzystne rozwiązania poprawiające ich status materialny.

Te decyzje i projekty w skali makro nakładają się na nasze działania podejmowane w parafiach. Te leczące rany zadawane biedą i opuszczeniem. Także rany ducha – często generowane przez niedostatek i społeczną samotność. Łączy je wspólny mianownik: troski i empatii. Tak mocno zaznaczonej w nauczaniu i praktyce chrześcijańskich czynów Papieża Franciszka. Wywiedzionej przecież z postawy Chrystusa. Źródła miłości miłosiernej. Z jego posługi biednym, opuszczonym, samotnym, wyzbytym nadziei, chorym, nieszczęśliwym.

Wymiar tej pomocy w naszej Archidiecezji się rozrasta: powstają nowe inwestycje w służbie bliźnim. Rozszerza się krąg wolontariatu. Przybywa świadectw czynnego, skutecznego działania w którym odzwierciedla się dynamizm hasła: „Idźcie i głoście”. Słowem i czynem. Niekiedy tak przejmującym jak posługa zmarłego w tym roku ks. Jana Kaczkowskiego.

Przytoczę w tym miejscu dane naszej Archidiecezjalnej Caritas, która zatrudnia ponad 350 pracowników i w której posługę niesie ponad 6 000 wolontariuszy (w 126 Szkolnych Kołach Caritas i 110 Parafialnych Zespołach Caritas). W ubiegłym roku oni wszyscy poświecili ponad 3 miliony godzin niosąc pomoc tym, którzy jej potrzebowali. Wydano ponad 100 000 obiadów i blisko 100 ton żywności. Dziękuję wszystkim, którzy tworzą to wielkie dzieło miłości miłosiernej w naszej archidiecezji.

Drodzy Bracia i Siostry!

Idźcie dalej, głoście mocniej. Waszą drogę niech wspomaga św. Brat Albert – Adam Chmielowski. Patron tegorocznego roku liturgicznego w Polsce. W młodości żołnierz Powstania Styczniowego. Naznaczony na całe życie szczególnym stygmatem miłości ojczyzny – utratą nogi amputowanej w wyniku okaleczeń odniesionych na polu powstańczej walki. Wybitny artysta malarz. Po przełomie duchowym, niezmordowany apostoł krakowskich nędzarzy, upadłych materialnie i moralne. Dźwigał ich ku górze, przywracał światu, wiązał na powrót z Chrystusem. Jeden z wielkich apostołów miłości miłosiernej.

Miej miłosierdzie dla nas i całego świata.

Umiłowani!

W krąg oddziaływania miłości miłosiernej wchodziliśmy w Roku Jubileuszowym przez szeroko otwarte Bramy Miłosierdzia. Dla nawrócenia, dla wyznania grzechów, dla pokuty, skruchy, postanowienia poprawy, i obowiązku zadośćuczynienia za wyrządzone zło. Choć już Bramy Miłosierdzia zostały zamknięte, to przecież miłosierdzia blask świetlany nie stracił swej mocy. Wciąż trzeba nam zwracać się ku Miłosierdziu Bożemu, kontemplować jego tajemnicę, pogłębiać prawdę, że Bóg Ojciec jest „miłosierny i litościwy, cierpliwy i bogaty w łaskę i wierność” (Wj 34, 6). Że swe miłosierdzie objawił w tajemnicy Chrystusa, który jest „obliczem miłosierdzia Ojca”.

Umiłowani!

Z radością pochylamy się nad tajemnicą Wcielenia. Stajemy przy betlejemskim żłobku Jezusa. Wyciągamy ku bliskim dłoń z opłatkiem miłości, przebaczenia, pojednania. Ale w tym roku, w modlitwę radości, trzeba nam również włączyć modlitewny apel do Bożego Miłosierdzia. Odmawiać z żarliwością słowa Koronki: Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata.

Bowiem znowu dało o sobie znać mysterium iniquitatis.  Terrorystyczny zamach w Berlinie. Śmierć kilkunastu ludzi zmiażdżonych przez rozpędzonego „tira”. Śmierć naszego rodaka. Kierowcy – bohatera. Walczącego do końca, aby nie dopuścić do zbrodniczego czynu. I to się powtarza. Już któryś raz.

Ponad łzy, rozpacz, ból biegnie pytanie: dlaczego tak się dzieje? Czy taka ma być twarz Europy XXI wieku? Czy taka ma być cena jej otwartych dla wszystkich granic? Koegzystencji pod niebem Europy różnych kultur i cywilizacji? Dlaczego nie można temu skutecznie zapobiec? Dlaczego? Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata.

Umiłowani!

I jeszcze jeden motyw. Związany z nasza ojczyzną.  Aktualny. Nierozwiązany. Mimo podjętych prób. Rzutujący na czas Świąt. Obcy, europejskiej i polskiej tradycji. Wielowiekowej zasadzie Treuga Dei – Pokoju Bożego. Zawierały go zwaśnione strony na czas religijnych świąt. A tymczasem paroksyzm złych emocji nie ustaje. Wybuchnęły w parlamencie, wylały się na ulice, zdominowały media. Kto je śledzi, zdaje sobie chyba sprawę, o co toczy się gra.

Na tle tego co się dzieje powiem kilka prostych słów. Nasza Ojczyzna jest wielkim darem Boga. Oparte na demokratycznych zasadach państwo polskie jest wielkim dobrem wspólnoty naszego narodu. Nie jest igraszką losu. Kaprysem możnego satrapy. Wypadkową politycznych machinacji silnych mocarstw. To już miało miejsce w polskiej historii. To już się zdarzyło. W XIX w. na Kongresie Wiedeńskim. W XX w. Teheranie i Jałcie.

III Rzeczpospolita jest dobrem, które powstało wysiłkiem pokoleń. Dzięki ich modlitwom, pokojowej walce, niegasnącej nadziei, że będzie Polska w imię Pana – wolna wśród wolnych, równa wśród równych. Nie można tego wielkiego dobra bezrozumnie wystawiać na niebezpieczeństwo. Osłabiać. Negować wszystko, cokolwiek uczynią ci, których przecież u steru nawy państwowej postawiła swobodna wola wyborców. Odwracać znaczenie pojęć. Obroną demokracji nazywać okupację sali sejmowej, a zamachem stanu – sprawowanie władzy przez zwycięskie ugrupowanie. To jakaś przedziwna kakofonia. Niepojęta w porządku logiki.

Polska potrzebuje wewnętrznego pokoju. Współpracy wszystkich politycznych sił dla dobra wspólnego, jakim jest Państwo Polskie, jego niepodległość. Tak, trzeba się spierać, ale trzeba się w tym sporze szanować. Nie wykopywać rowów, które trudno będzie zasypać. Szukać rozwiązań. W zdrowym systemie demokratycznym nie ma miejsca na opozycję totalną. Bo stanowi jego zaprzeczenie, godną pożałowania karykaturę.

Przestrzegał Jezus przed nieszczęściem, jakie przynieść może zatwardziałość ludzkich serc: „Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną». (Mt 15,14).

Świat polskiej polityki potrzebuje naszej modlitwy. Niech toruje drogę ku umiejętności przebaczenia, obowiązkowi pojednania, wydobycia spod nawarstwień złych emocji, tego co winno być zwornikiem wszystkich, którzy idą do służby publicznej: miłości ku ojczyźnie, narodowi, państwu – rozważnej troski o dobro wspólne.

Dzielę się z wami opłatkiem

Umiłowani!

Drogami wiary wędrujemy do Betlejem, do Jezusa, Syna Maryi. Przygotowaliśmy się do niej przez czas Adwentu. Wierni polskiej tradycji świąt rodzinnych, przyjaznych, życzliwych. A symbolem tej tradycji jest wigilijny stół. Przy nim puste miejsce dla nieznajomego, który zapuka niespodziewanie do naszych domów. Modlitwą i myślami obejmujemy również naszych bliskich, przed którymi Bóg otworzył drzwi wieczności. Szczególnie tych, którzy jeszcze rok temu byli z nami. Pamiętajmy o nich w modlitwie wdzięczności. A pośród nich o śp. Arcybiskupie Metropolicie Tadeuszu Gocłowskim, który tak wiele lat przewodził diecezji, a potem Archidiecezji Gdańskiej. Prowadził ją Chrystusowymi drogami. Zabiegał z oddaniem o sprawy ojczyzny. Ma trwałe miejsce w jej dziejach, narodowej pamięci, sercach wielu.

Od ołtarza Pańskiego w oliwskiej Archikatedrze, od świątecznego stołu w rezydencji Arcybiskupów gdańskich, wyciągam ku Wam, Umiłowani Diecezjanie, dłoń z opłatkiem i dzielę się nim z każdym z Was.

Najpierw z Wami, bracia biskupi Wiesławie i Zbigniewie, z Wami, Kapłani diecezjalni i zakonni. W winnicy gdańskiego Kościoła wspólnie służymy Jej Panu, Jezusowi i tym którzy idą za Nim, Ludowi Bożemu powierzonemu naszej pieczy. Dziękuję za waszą ofiarną posługę, za budowanie Królestwa Chrystusa, umiejętność odczytywania znaków czasu, wychodzenia naprzeciw problemom duszpasterskim, których nie szczędzi nam nasz czas, za waszą drogę w Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

Łamię się opłatkiem z Wami, umiłowani członkowie Wspólnot życia konsekrowanego. Dziękuję za Waszą posługę nieustannej, ufnej modlitwy, wypraszającej Boże łaski, za zgodną z charyzmatami waszych wspólnot różnorodną posługę.

Wyciągam dłoń z opłatkiem ku Wam, Bracia i Siostry, wielka wspólnoto Ludzi Pracy naszej Archidiecezji. Wezwał Was Bóg, do tego, abyście swą pracą odmieniali oblicze ziemi, czynili ją sobie poddaną, budowali przenikniętą chrześcijańskim etosem cywilizację odpowiedzialności, ładu, sensu. Bowiem praca nie może być zarzewiem konfliktu, upokorzenia, wyzysku. Winna być rękojmią ładu społecznego. Wzrostu dobra. Tego o wymiarze materialnym i duchowym. Także pomyślnego bytu ojczyzny. Nie powinna być dobrem reglamentowanym, trudno dostępnym, nieopłacalnym. Ale należnym wszystkim, który poprzez wykształcenie, umiejętności, obowiązek zapewnienia bytu rodzinie są do niej powołani.

Tu, na Wybrzeżu, rozpoczęła się przed laty poważna, twórcza, odpowiedzialna „praca nad pracą”. Niech trwa dalej. Uczy etosu pracy. Pomaga rozwiązywać konflikty. Ukazywać przyrodzoną, przez Boga zadaną, godność, piękno, sens ludzkiej pracy. Niech Wam na tej drodze Chrystus błogosławi. Ten, który poznał wartość i trud ludzkiej pracy, wspomagając św. Józefa, cieślę, który trudem swych rąk zapewniał materialny byt Świętej Rodzinie.

Dzielę się opłatkiem z Rodzinami, Wspólnotami miłości. Niech Wam błogosławi Dzieciątko Jezus. Doznało miłości i troski w rodzinnym domu Jezusa i Maryi. Cieszy się, że przyszedł lepszy czas dla polskich rodzin. Że polskie państwo pospieszyło im z wydatną pomocą. Dziękujmy za to w naszej modlitwie.

Dzielę się opłatkiem z ludźmi młodymi. Dziękuję szczególnie za waszą postawę podczas krakowskich Światowych Dni Młodzieży. Wielu z was pomknęło specjalnym pendolino do Krakowa, na spotkanie z Ojcem Świętym, ze swymi rówieśnikami z wielu krajów świata. Zawieźliście tam ożywcze tchnienie wiatru od morza, radość i pogodę waszych czystych serc. Niezbrukanych osadem przewrotnych ideologii. Otwartych na Chrystusa, żarliwych, radosnych. Niech On towarzyszy waszej młodości. Będzie waszym najlepszym przewodnikiem.

I z wami się dzielę się opłatkiem. Sędziwi weterani dróg ku Niepodległej. Godni najwyższego szacunku. Rzuciliście przed laty swój życia los na szaniec polskiej wolności. Przeciw zniewoleniu politycznemu i duchowemu. W imię Polski wiernej swej chrześcijańskiej, historycznej drodze. Żegnaliśmy w tym roku wielkim pogrzebem wdzięczności, dwoje z waszego pokolenia Inkę i Zagończyka. Przez lata wyklętych, skazanych na wzgardę i zapomnienie. Dziś zajęli należne miejsce w panteonie polskiej historii. Należne im i waszemu pokoleniu – wiernemu, szlachetnemu, miłującemu Boga i Polskę. Cześć wam i chwała bohaterowie polskiej wolności!

Cześć i chwała Wam, Weterani grudnia 70, drogi Solidarności, zmagań z reżimem stanu wojennego. Dzielę się z Wami opłatkiem. Po części, w 1981 roku, uczestnik naszej wspólnej drogi. Jakże was musiało zaboleć, kiedy przed kilku dniami poczęto snuć analogie, stawiać znak równania między grudniem 2016 roku, a grudniem roku 1981. To wyjątkowa potwarz. To wyjątkowa niesprawiedliwość. Bądźcie wierni swoje drodze. Nie pozwalajcie brukać o niej pamięci.

Dzielę się opłatkiem z całą Służbą Zdrowia, z ludźmi w podeszłym wieku, chorymi, słabymi. Odnajdujcie oblicze Chrystusa w rysach tych, którzy Wam pospieszą z pomocą, wesprą, pocieszą, otrą łzy samotności. Niech trafią do Was wszystkich. Niech Wam przyniosą błogosławieństwo pokoju. Rozumiem Was, Chorzy jeszcze bardziej, bowiem sam od 2 lat doświadczam dzień po dniu cierpienia na swym ciele. Łatwiej to znosić bowiem doświadczam posługi lekarzy oraz solidarnej modlitwy. Bóg zapłać za samarytańskie serce.

Dzielę się opłatkiem z Samorządowcami, Parlamentarzystami, Ludźmi władzy publicznej. Od lat powtarzamy, za Janem Pawłem II, że Polska potrzebuje ludzi sumienia. Szczególnie służba publiczna. Bądźcie ludźmi sumienia. Prawymi, odważnymi, rozważnymi, roztropnymi. W służbie całej wspólnocie państwa i narodu. Ona ma być priorytetem dla tych, którzy zostali wezwani i powołani do instytucji przedstawicielskich. Pamiętajcie o tym.

Dzielę się opłatkiem z Wami, Kaszubi, z wdzięcznością za waszą wierność tradycji, tożsamości i kulturze. Trzymajcie z Bogiem, jak to od wieków czynicie. Trzymajcie z Chrystusem w Betlejem narodzonym.

Łamię się opłatkiem z Wami wszystkimi, umiłowanymi Diecezjanami, z cała naszą pomorską wspólnotą wiary, pamięci, losu. I proszę:

„Podnieś rękę, Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą”.

Błogosław naszą Archidiecezję. Ludzi morza i Pomorza.

Radujmy się Bracia i Siostry z Narodzenia Pańskiego.

Bowiem „Błogosławiony lud, który umie się cieszyć i chodzi, Panie, w blasku Twojej obecności” (Ps 89 (88) 16-17).

Amen.

Komentarze

komentarze